Rządzący nie mają ambicji

Z Mariuszem Błaszczakiem – przewodniczącym Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość – rozmawia Mariusz Książek

Mariusz Książek: – W sondzie przeprowadzonej na stronie internetowej „Niedzieli" zapytaliśmy, czy budżet domowy pozwala naszym Czytelnikom na wakacyjny wypoczynek. Aż 3 respondentów odpowiedziało, że nie stać ich na taki luksus. Czy widzi Pan jakąś receptę na poprawę tego stanu rzeczy?

Mariusz Błaszczak: – Mamy dziś do czynienia z taką oto sytuacją: wszystko drożeje, a rząd premiera Donalda Tuska podniósł podatki. Blisko połowa dzieci nie może wyjechać na wakacje. Takie są oficjalne statystyki. Problem nawarstwi się, kiedy dzieci będą szły do szkoły, bo przecież wyprawka kosztuje, i to bardzo dużo. Ale rozwiązanie problemu należy do zadań państwa polskiego. Rządzący powinni się skoncentrować właśnie na pomocy rodzinom, na tym, żeby więcej pieniędzy zostawało w budżetach domowych. Kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, szliśmy w tym kierunku, m.in. wprowadziliśmy odpisy podatkowe na dziecko. To, oczywiście, dotyczy osób, które mają dochody, mówiąc wprost – mają z czego odpisać. Ale to jest właściwy kierunek. Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie ma zapisane takie elementy, które służą finansowemu wsparciu rodzin. Dziś bywa tak, że kobiety matki są zmuszane do podejmowania pracy ze względu na to, że ojcowie tej pracy nie mają. Mamy do czynienia z bezrobociem w wysokości ponad 12 proc. A zadaniem państwa jest stwarzanie warunków do tego, żeby miejsc pracy przybywało, a nie ubywało.

– W Chorwacji, którą niedawno odwiedził Benedykt XVI, podstawowy model rodziny to 2+3. W najbliższych wyborach do parlamentu chorwackiego startuje nowa partia, oparta na ruchach rodzin katolickich, aby reprezentowała w polityce interesy chorwackich katolików. Czy widzi Pan swoje ugrupowanie w podobnej roli po jesiennych wyborach w Polsce?

– Jak najbardziej. My reprezentujemy ludzi, którzy mają liczne rodziny. Ja sam mam trójkę dzieci i wiem, ile pieniędzy kosztuje ich utrzymanie, ale jest to nasza przyszłość, nas jako narodu, a więc zadaniem państwa jest wspomaganie finansowe właśnie rodzin. W kontekście polskiej prezydencji w Unii Europejskiej mówiłem o tym, że jednym z priorytetów powinno być stworzenie strategii unijnej dotyczącej wspierania rodzin, szczególnie rodzin wielodzietnych, wielopokoleniowych. Unia Europejska ma fundusze dotyczące różnych programów, ale tego rodzaju programy nie były formułowane. A więc zadaniem Polski powinno być stworzenie takich warunków. Prawo i Sprawiedliwość, jeśli tylko będzie miało wpływ na to, co się w naszym kraju dzieje, będzie to czyniło.

– Rządy partii Fidesz na Węgrzech na czele z premierem Viktorem Orbánem pokazują, że kiedy zmobilizuje się środowisko polityczne, można ograniczać tendencje zmierzające w kierunku laicyzacji. Ważna jest też podjęta przez rząd węgierski próba zachowania niezależności gospodarczej w Europie. Słyszymy bowiem o planach odkupienia od Rosjan części udziałów w jednym z dużych przedsiębiorstw węgierskich o znaczeniu strategicznym. Czy jest w Polsce możliwy taki powrót do wartości chrześcijańskich w polityce i w narodzie, jaki zaprezentowały Węgry, i czy jest jeszcze w tej chwili w Polsce możliwe zabezpieczenie interesów gospodarczych i narodowych Polski na arenie międzynarodowej?

– Jest możliwe, ale trzeba się spieszyć, bo rząd koalicji dziś złożonej z PO i PSL wyprzedaje majątek narodowy. Prawo i Sprawiedliwość mówi bardzo wyraźnie, że jesteśmy temu przeciwni, i że wokół majątku narodowego trzeba tworzyć grupy kapitałowe, które z jednej strony będą tworzyły miejsca pracy, chociażby dla absolwentów szkół polskich, by nie zmuszać młodych ludzi do wyjazdu za granicę, a z drugiej – będą stanowiły naszą polisę na przyszłość. Demografia zdecyduje bowiem o wysokości emerytur ludzi, którzy dziś są w sile wieku, a za 20-30 lat przejdą na emeryturę. Demografia to również kwestia tego, czy Polska będzie się liczyła na arenie międzynarodowej, czy też nie. Dzisiejszy rząd umniejsza rolę Polski na arenie międzynarodowej. Nie jesteśmy traktowani po partnersku przez naszych sąsiadów, a przecież takie możliwości są. Trzeba po prostu chcieć.

– Jednym z elementów polityki prorodzinnej jest szkolnictwo. Jak Prawo i Sprawiedliwość odczytuje zmiany, które wprowadza rząd? W jakim kierunku pójdzie polityka w zakresie szkolnictwa, jeśli PiS wygra wybory?

– Bardzo negatywnie oceniamy to, co się dzisiaj dzieje. Jesteśmy przeciwni temu, żeby dzieci 6-letnie z musu chodziły do szkoły. W naszym przekonaniu taka decyzja powinna należeć do rodziców. Jest zresztą społeczny projekt ustawy w tej sprawie, który niewątpliwie poprzemy. Jesteśmy także przeciwni ograniczaniu programu nauki historii w szkołach. To jest działanie, które spowoduje bardzo złe konsekwencje dla przyszłych pokoleń, dla wychowania, dla wiedzy, dla tożsamości narodowej naszego kraju. W związku z tym, jeśli tylko przejmiemy władzę, powrócimy do tego, żeby historia była jednym z przedmiotów priorytetowych w nauczaniu. Uważamy także, iż należy podtrzymać wychowawczą rolę szkoły, również dyscyplinującą dzieci i młodzież. Nie może być tak, że szkoła realizuje hasło: „Róbta, co chceta". Szkoła powinna wychowywać; powinna uczyć, ale powinna kształtować młodego człowieka w poczuciu świadomości narodowej, tradycji i powinna dawać wiedzę, niezbędną do tego, żeby młody człowiek, absolwent szkoły, był nie gorzej przygotowany do podjęcia pracy niż jego rówieśnik w kraju położonym na zachód od Polski. A więc szkoła powinna uczyć i wychowywać.

– Od 1 lipca br. Polska przewodniczy Radzie Unii Europejskiej. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość stało w tej chwili na czele polskiego rządu, jakie byłyby priorytety podczas polskiej prezydencji?

– Zacznijmy od spraw związanych z sytuacją polskiego rolnictwa. Otóż uważamy, że powinno dojść do wyrównania wysokości dopłat, jakie otrzymują polscy rolnicy, z dopłatami, jakie otrzymują rolnicy na zachodzie Europy. To zróżnicowanie jest sprzeczne z zasadą jednolitego rynku Unii Europejskiej. Kolejną sprawą jest demografia, której nie można rozwiązywać przez imigrację, jak się to dzieje na zachodzie Europy. Model „multi culti" po prostu się nie sprawdził, a więc trzeba postawić na to, żeby rodziny chciały mieć więcej dzieci. Trzeba stworzyć strategię unijną wspierającą rodziny wielodzietne i wielopokoleniowe.

– W kontekście prezydencji w Radzie UE Prawo i Sprawiedliwość miało też postulaty związane z pakietem klimatycznym.

– Tak, niezbędny jest powrót do negocjacji w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. Przyjęcie tego pakietu w 2008 r. przez rząd Donalda Tuska było poważnym błędem. Konsekwencje w utrzymaniu tego pakietu będą też bardzo szkodliwe dla nas wszystkich, bo zastosowanie pakietu spowoduje wzrost cen energii. I tak mamy wysokie ceny energii, a więc uderzy to właśnie w rodzinę.

– Prawo i Sprawiedliwość ma też swoją wizję Unii Europejskiej.

– Można zapytać, czy Unia Europejska ma być wyłącznie związkiem państw, które łączy wspólny interes, czy też wspólne wartości. My opowiadamy się za tym, żeby to wspólne wartości łączyły państwa Unii Europejskiej, dlatego proponowaliśmy, żeby stworzyć cykl seminariów, debaty na temat nauki bł. Jana Pawła II, związanej właśnie z Europą, z korzeniami chrześcijańskimi Europy. To jest bardzo poważny i bogaty dorobek, z którego my, jako Polacy, powinniśmy korzystać.

– Wydaje się, że w żywotnym interesie Polski jest to, aby priorytety, które stawia Prawo i Sprawiedliwość, były przedstawiane i realizowane. Czy któreś z tych postulatów, które Pan zaprezentował, zostały przez partię rządzącą przyjęte za swoje?

– Niestety, nie. Słyszeliśmy ze strony premiera Tuska ogólnikowe sformułowania. Można odnieść wrażenie, że jego rząd będzie realizował to, co zostało przygotowane w Brukseli. To nie jest ambitna polityka, nie ma tam programów, które by wnosiły coś nowego do Unii Europejskiej, ale trudno po tym gabinecie spodziewać się czegoś bardziej ambitnego, skoro skupia się, jak mówi sam premier Tusk, na tworzeniu dobrej atmosfery. Ale po pierwsze – jest wątpliwe, czy ta atmosfera jest dobra, a po drugie – nic konkretnego dla nas z tego nie wynika. Ci, którzy rządzą Polską, powinni być ambitni, powinni działać na rzecz swojego narodu. Jeśli nie potrafią – to jest droga do rozwiązania tego problemu: należy podać się do dymisji.

"Niedziela" 29/2011

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl