Powrót Trzech Króli

Dominik Różański

Kiedy wprowadzono gomułkowską ustawę likwidującą 6 stycznia jako dzień wolny od pracy (jesienią 1960 r.), na pół wieku odebrano Polakom możliwość godnego przeżywania święta Trzech Króli. Po 50 latach święto to wraca do nas w swojej pełni.
Trzyletnia batalia zainicjowana przez byłego prezydenta Łodzi – Jerzego Kropiwnickiego – obywatelską inicjatywą ustawodawczą, wspierana ogromną liczbą podpisów (w 2008 r. – 700 tys.; w 2009 r. –1 mln), po perturbacjach w Sejmie została zwieńczona sukcesem. Choć w latach 2008-2009 projekty ustaw przywracających dzień wolny w święto Trzech Króli były torpedowane przez posłów PO i SLD, jednak w styczniu 2010 r. Platforma złożyła w Sejmie projekt ustanawiający 6 stycznia dniem wolnym od pracy i znów ożyła nadzieja. Lecz – jak to zwykle bywa – również w tym przypadku zastosowano zasadę „coś za coś”. Zgadzając się na dzień wolny 6 stycznia, równocześnie usunięto z kodeksu pracy zapis dający prawo pracownikowi do odbioru dnia wolnego za jakiekolwiek święto przypadające w sobotę. – Nie tak miało być – mówią związkowcy.

Mirra, kadzidło i złoto

Święto Trzech Króli na pół wieku zniknęło z polskiego kalendarza jako czerwona kartka. To dwa pokolenia. A przecież uroczystość Objawienia Pańskiego obchodzona 6 stycznia jest jednym z najstarszych świąt chrześcijańskich. Ślady obchodów tej uroczystości napotykamy już w III wieku pod nazwą Epifanii. Święto to łączyło początkowo w sobie zarazem Narodzenie Pańskie, wspomnienie pokłonu Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie i wspomnienie cudu w Kanie Galilejskiej. Z czasem w liturgii łacińskiej głównym tematem święta stało się objawienie Zbawiciela Mędrcom ze Wschodu. Mędrcy, królowie, oddając cześć narodzonemu Dzieciątku, uznają w Nim Boga, który objawia się w ludzkiej postaci. W Ewangelii wg św. Mateusza odnajdujemy biblijne źródło tej uroczystości:
„A kiedy Jezus urodził się w Betlejem, w Judei, za dni króla Heroda, Mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy (…). Gdy weszli do mieszkania, zobaczyli dziecko z Maryją, Jego matką. Wtedy upadłszy, oddali Mu pokłon, a po otwarciu swych szkatuł złożyli Mu dary. Złoto, kadzidło i mirrę” (por. Mt 2, 1-11).

Czy na pewno trzej?

Pismo Święte nie wylicza, ilu Mędrców przybyło do Betlejem, ale jest mowa o trzech darach. Rozpowszechniło się więc przekonanie, że było ich trzech. Jednak z odczytaniem tej liczby bywało różnie. We wczesnych malowidłach możemy ujrzeć dwie, cztery lub sześć postaci, a u Ormian nawet dwanaście, ale przekaz o Trzech Mędrcach przeważa w tradycji Kościoła. Tak również podaje wczesnochrześcijański filozof i teolog Orygenes (ok.186-254). Mędrcy nie byli nazwani przez św. Mateusza. Ich imiona: Kacper, Melchior i Baltazar pojawiły się po raz pierwszy prawdopodobnie na mozaice z VI wieku w bazylice San Apollinare Nuovo w Rawennie. Pokłon Trzech Króli w malarstwie religijnym należy już do kanonu. Jednak antropomorficzne przedstawianie Boga i świętych nie było uznawane przez pierwszych chrześcijan. Gdy chrześcijaństwo zaczęło się rozprzestrzeniać poza obszar Palestyny, następowała jego konfrontacja z innymi kulturami i przejmowanie wpływów w sztuce. Znaczenie formy figuralnej w cywilizacji grecko-rzymskiej było tak ogromne, że wpłynęło i na chrześcijan. Przeniesienie stolicy Cesarstwa Rzymskiego w 330 r. do Bizancjum, przemianowanego na Konstantynopol, zwany również Nowym Rzymem, miało decydujące znaczenie w kształtowaniu się kultury chrześcijańskiej. Ogłoszenie Nowego Rzymu zapowiadało nieuchronny podział cesarstwa (395 r.), a to prowadziło do powstania odrębnych i odmiennych kultur chrześcijańskich Wschodu i Zachodu. Z upływem czasu sceneria pokłonu staje się coraz bardziej okazała. Rozbudowane kompozycje ukazują nie tylko oddających pokłon Mędrców, ale również towarzyszący im liczny dwór, bogactwo szat, egzotyczne zwierzęta w orszaku. Dzieciątko zostaje obdarowane. Królowie w hołdzie składają kadzidło – to dar dla Boga, mirrę – odpowiadającą ludzkiej naturze Zbawiciela i złoto – jako dar dla króla. Z uroczystością Objawienia Pańskiego wiąże się zwyczaj święcenia złota, kadzidła i kredy. Kredą oznaczamy drzwi, pisząc litery K+M+B oraz bieżący rok, na znak, że w naszym mieszkaniu przyjęliśmy Jezusa. Dziś, gdy w przestrzeni publicznej toczy się walka o krzyż, takie potwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia. Jest znakiem, że nie wstydzimy się naszej wiary.
Stanisław Szwed – poseł PiS-u, związkowiec NSZZ „Solidarność” i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny powiedział: – Mimo że z kodeksu pracy wykreślono prawo do odbioru wolnego dnia za sobotę, w którą przypadało jakiekolwiek święto, ogromnie się cieszę, że po 50 latach mamy wreszcie przywrócone święto Trzech Króli jako dzień wolny od pracy i że jako katolicy możemy je godnie świętować. Tej ustawie mocno sprzeciwiali się pracodawcy, argumentując, że jako kolejny dzień wolny od handlu przyniesie szkodę biznesowi. Usiłowałem przekonać posłów, aby nie odebrali pracownikom dni wolnych za świąteczne soboty, ale moje poprawki zostały odrzucone. Jednak zysk – moim zdaniem – jest znacznie większy od straty. Święto Trzech Króli – uroczystość Objawienia Pańskiego – jest przecież jedyne i z niczym nieporównywalne.

"Niedziela" 1/2011

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl