Indie - nasila się prześladowanie chrześcijan

O sytuacji Kościoła katolickiego w Indiach z ks. prał. Felixem A. Machado - podsekretarzem Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego - rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Coraz częściej z Indii dochodzą do nas niepokojące wiadomości o nasilaniu się prześladowań chrześcijan. Nie ma tygodnia, aby nie dokonano aktu przemocy na mniejszości chrześcijańskiej tego wielkiego kraju, który uchodzi za największe demokratyczne państwo świata. Ale czy można je uważać za państwo demokratyczne, skoro nie potrafi zapewnić swym obywatelom prawa do wolności religijnej? Statystyki podają, że w 2006 r. dokonano 215 aktów przemocy na chrześcijanach - poczynając od profanacji miejsc kultu, a kończąc na morderstwach przywódców wspólnot chrześcijańskich. Prawo do wolności religijnej jest łamane szczególnie w stanach, które rządzone są przez hinduistycznych nacjonalistów. (Indie są państwem związkowym, składającym się z 25 stanów i 7 terytoriów związkowych). Prześladowanie chrześcijan wpisuje się w politykę "powrotu do korzeni" hinduistycznych fundamentalistów, którzy uciekają się do każdego środka, z przemocą fizyczną włącznie, by powtórnie "nawrócić" mniejszości religijne na hinduizm. 15 sierpnia br. była obchodzona 60. rocznica uzyskania niepodległości przez ten wielki kraj. Z tej okazji spotkałem się z ks. prał. Felixem A. Machado, Hindusem, podsekretarzem Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, by porozmawiać o Kościele katolickim w Indiach, o sytuacji społecznej w tym kraju oraz o prześladowaniu tamtejszych chrześcijan

Włodzimierz Rędzioch: - Co powinniśmy wiedzieć o Kościele katolickim w Indiach?

Ks. prał. Felix A. Machado: - Trzeba wiedzieć, że Kościół istniał w Indiach od czasów apostolskich. Co prawda, do Indii jeszcze do niedawna przybywali misjonarze, lecz Kościół przez te dwa tysiąclecia był zawsze nierozłączną częścią społeczeństwa indyjskiego. Świadczą o tym najlepiej tzw. chrześcijanie św. Tomasza - potomkowie chrześcijan ewangelizowanych przez tego Apostoła. Kościół katolicki w Indiach składa się z 30 metropolii i 150 diecezji, którymi zarządza ok. 160 biskupów - wszyscy pochodzenia indyjskiego. Katolików jest 20 mln - wywodzą się ze wszystkich warstw społeczeństwa i są praktykującymi i aktywnymi wiernymi. Zakonnic i zakonników natomiast jest łącznie ok. 100 tys. Zajmują się przede wszystkim najuboższymi, ludźmi z marginesu społecznego, pariasami.

- W ostatnich latach z Indii coraz częściej dochodzą wiadomości o aktach nietolerancji w stosunku do katolików lub o ich prześladowaniu. Co się dzieje w Indiach?

- Mogę zaświadczyć, że od momentu uzyskania niepodległości (15 sierpnia 1947 r.) koegzystencja między wszystkimi mieszkańcami Indii, bez względu na wyznawaną przez nich religię, była pokojowa i harmonijna. Kościół katolicki był podziwiany za bezinteresowną służbę, szczególnie najuboższym i najbardziej poniżanym warstwom społeczeństwa. Wkład Kościoła potwierdzają nawet jego wrogowie, którzy atakują chrześcijan i kościoły. Akty nietolerancji w stosunku do Kościoła to raczej nowe zjawisko. To "robota" garstki ludzi, którzy wypaczają historię, sieją nienawiść, próbują tworzyć podziały w niegdyś pokojowym społeczeństwie. Kościół stał się ich niewinną ofiarą. Te okropne akty przemocy w stosunku do Kościoła katolickiego, chociaż nie tak częste, są systematyczne i dobrze zaplanowane. Oczywiście, ataki na Kościół są bezprawne, lecz małym, ale wpływowym grupom fundamentalistów udaje się nakłaniać polityków do wprowadzania w niektórych stanach kraju tzw. praw przeciwko nawróceniom (anti-conversion laws), które mają w jakimś stopniu zalegalizować te potworne występki.

- Skąd ta narastająca wrogość do chrześcijan indyjskich?

- Przyczyn jest wiele i są złożone. Ewangelia, którą Kościół głosi, przemieniała i nadal przemienia społeczeństwo. Zaangażownie Kościoła na rzecz ludności tubylczej, pariasów, sierot, wdów, walka z niewolniczą pracą dzieci - to wszystko jest postrzegane przez ludzi, w których ugruntowane interesy uderza jako "program niebezpieczny". To właśnie oni chcą zmusić Kościół do milczenia, paraliżując jego działalność, zabijając jego wiernych, ukazując go jako "głównego wroga" narodu. Niektórzy ambitni politycy, uzurpujący sobie rolę "obrońców narodu indyjskiego", nadużywają hinduizmu i instrumentalizują go, by siać nienawiść wśród prostych, ale ciemnych mas, i prowokować działania przeciwko Kościołowi. Szerzenie tej niebezpiecznej ideologii (hindutva) z wykorzystaniem religijnych uczuć tłumu jest dobrze zaplanowaną akcją polityczną. Trzeba jednak z naciskiem podkreślić, że większość Hindusów nie ufa fundamentalistom i ubolewa nad ich zachowaniem.

- W jaki sposób hinduistyczny fundamentalizm ogranicza ewangelizacyjną działalność Kościoła?

- Kościół z wielką energią kontynuuje swą Bożą misję (missio Dei), świadomy, że Krzyż Chrystusa jest skandalem dla pogan i głupstwem dla mędrców. Zasmuca jednak fakt, że w niektórych regionach kraju - szczególnie tam, gdzie chrześcijanie stanowią słabą ekonomicznie i nic nieznaczącą politycznie mniejszość - wyznawcy Chrystusa są prześladowani lub zabijani, ich mienie jest niszczone, wysuwane są fałszywe oskarżenia przeciwko nim, terroryzuje się ich, by zmusić do odejścia od wiary chrześcijańskiej. W takiej sytuacji biskupi nauczają, że nie należy dać się zastraszyć ani żywić uczuć nienawiści i zemsty, lecz trzeba być zawsze gotowym do dialogu. Tylko pozornie misja ewangelizacyjna Kościoła uległa zahamowaniu, gdyż krew męczenników jest zasiewem chrześcijaństwa. Niestety, w Indiach prowadzona jest systematyczna propaganda nienawiści do Kościoła i chrześcijan. Większość Hindusów wie bardzo mało na temat chrześcijan, ich religii i misterium Kościoła, dlatego łatwo wierzy w fałszywe informacje na temat Kościoła i jego misji. Nic jednak nie jest w stanie zatrzymać misji ewangelizacyjnej, bo Kościół ze swej natury jest misyjny.

- W wielu krajach pojawiły się agresywne sekty protestanckie. W jaki sposób działalność tych sekt wpływa na obraz chrześcijaństwa wśród Hindusów?

- Kościół bardzo jasno stawia sprawę, gdy twierdzi, że chce wszystkim ludziom proponować Ewangelię, lecz nie chce jej narzucać. Wiara w Chrystusa jest darmowym darem Bożym, dlatego Kościół chce dzielić się Ewangelią z każdym człowiekim. Niestety, istnieją pewne niezależne grupy o podłożu chrześcijańskim głoszące Ewangelię w sposób bardzo agresywny, sprawiając w ten sposób wrażenie, że próbują niejako narzucić ją ludziom, którzy nie chcą być uczniami Chrystusa. Czasami grupy te wyrażają się o antycznych tradycjach religijnych w sposób, który im uwłacza i poniża je, często nie mając o nich żadnego pojęcia. Ponadto prywatne stacje telewizyjne tzw. telekaznodziejów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, komentują Biblię w sposób dwuznaczny i w ten sposób tworzą fałszywy obraz chrześcijaństwa. Pomaga to tylko fundamentalistom hinduistycznym w ich antychrześcijańskiej propagandzie, utwierdza głęboko zakorzenione wśród Hindusów uprzedzenia do chrześcijan oraz zraża do Ewangelii tych, którzy najbardziej jej potrzebują.

- Niektórzy indyjscy księża pod pretekstem inkulturacji prowadzą niepokojące "eksperymenty" liturgiczne i teologiczne. Jakie powinny być granice inkulturacji chrześcijaństwa w tradycyjnej kulturze indyjskiej?

- W przeszłości prawie wszyscy chrześcijańscy misjonarze w Indiach pochodzili z Europy, Oceanii i Ameryki Północnej. Owocem ich działalności oraz działania łaski Bożej jest istnienie dynamicznej wspólnoty chrześcijańskiej w naszym kraju. Spełniły się profetyczne słowa Piusa XII: "Niech twoi synowie, o Indio, będą ambasadorami Chrystusa dla współobywateli". Dzisiaj księża, zakonnicy, zakonnice i świeccy osiągnęli już pewną dojrzałość wiary. Mamy też wielkiej klasy myślicieli, którzy starają się na nowo przeanalizować niektóre tajemnice wiary chrześcijańskiej. Czasami jest to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, szczególnie gdy niektórzy z nich wychodzą poza granice wyznaczone przez nauczanie Kościoła.
Oczywiście, inkulturacja jest nie tylko tolerowana, lecz wprost zalecana przez Kościół, aby Ewangelia mogła głęboko przeniknąć w życie narodów, a misterium Kościoła zakorzeniło się we wszystkich kulturach. Trzeba zdawać sobie jednak sprawę z faktu, że Kościół nie chce krzewić kultury jako takiej. Z drugiej jednak strony Kościół pragnie ewangelizować ludzi i chce, by ewangelizacja dokonywała się również za pośrednictwem kultury.
Sługa Boży Jan Paweł II w swej encyklice "Fides et ratio" wzywał chrześcijan Indii, by z dawnego i bogatego dziedzictwa czerpali elementy zgodne z Ewangelią, aby mogły one wzbogacić myśl chrześcijańską (por. n.72). Problemy rodzą się, gdy podejmowane próby inkulturacji ignorują nauczanie Kościoła lub odcinają się od niego - tego typu wątpliwe "eksperymenty" są zagrożeniem dla wiary chrześcijańskiej. Ostatnio Ojciec Święty znowu zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa dla wiary Kościoła wynikające z relatywizmu i synkretyzmu.

- Indie uchodzą za największe demokratyczne państwo świata. Demokracja indyjska toleruje jednak haniebny system kast, który degraduje część społeczeństwa do poziomu obywateli bez praw. Dlaczego w XXI wieku w tym dynamicznie rozwijającym się kraju tolerowany jest jeszcze archaiczny system społeczny, gorszy od systemu segregacji rasowej (apartheidu) w Republice Południowej Afryki, który tak bardzo oburzał światową opinię publiczną?

- To prawda, że Indie są największym demokratycznym państwem świata i pomimo wielu problemów system demokratyczny funkcjonuje. Od momentu uzyskania niepodległości kraj uczynił wielkie postępy, chociaż pozostało jeszcze wiele do zrobienia. Konstytucja indyjska gwarantuje podstawowe prawa wszystkim obywatelom. Jeżeli chodzi o prześladowanie obywateli ze względu na ich przynależność kastową, nasze demokratyczne państwo nie aprobuje tego typu prześladowań, a prawo indyjskie uznaje to za przestępstwo. Co więcej, dla najniższych kast i pariasów zarezerwowane są niektóre państwowe przywileje; daje do myślenia fakt, że ci, którzy przechodzą na chrześcijaństwo, tracą tego typu przywileje! Przyznaję, że system kastowy jest o wiele gorszy od systemu apartheidu, który obowiązywał w Republice Południowej Afryki. System ten jest prawdziwym przekleństwem dla Indii. Rzecz w tym, że zakorzenił się głęboko w duszach ludzi, którzy teraz nie potrafią się z niego wyzwolić. Dlatego chrześcijaństwo, które głosi, że każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, że Chrystus, Pan i Zbawca wszystkich, przelał krew za każdego mężczyznę i każdą kobietę, odgrywa wielką rolę w przekształcaniu społeczeństwa. Kościół jest zaangażowany w obronę godności każdego człowieka, szczególnie ubogiego, wykorzystywanego, uciskanego i upokarzanego. Katolicy są dumni ze swego Kościoła również dlatego, że wyniósł do godności kardynalskiej Placidusa T. Toppa, wywodzącego się z rdzennej ludności tubylczej - uczynił to Jan Paweł II. Kościół jest więc w awangardzie, jeżeli chodzi o respektowanie i obronę godności oraz praw dalits (terminem "dalits" określane są najbiedniejsze i najbardziej uciskane grupy społeczne: niższe kasty, pariasi i miejscowa ludność tubylcza, tzw. tribals - przyp. W. R.). Problemem nie są więc "braki" w indyjskiej demokracji, lecz mentalność ludzi, którą należy zmienić.

"Niedziela" 40/2007

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl