Świętość na dziś

Jan Żaryn

Święty Jan Paweł II powtarzał: „Nie lękajcie się chcieć świętości. Nie lękajcie się być świętymi”. Coroczne obchody uroczystości Wszystkich Świętych wprowadziły nas także w klimat historycznych odniesień. Kościół powszechny wybiera nam świętych patronów i przewodników życia spośród świętych, którzy dostąpili wiecznej szczęśliwości. Miejmy nadzieję, że się spotkamy ze wszystkimi, dostrzeżonymi i nie, przez Kościół na ziemi. Panteon polskich bohaterów, którzy wpisali się złotymi zgłoskami w nasze dzieje, zawiera setki świętych i błogosławionych. (Na marginesie, nie wyobrażam sobie lekcji historii z przedmiotu historia i społeczeństwo w ramach wątku Panteon Narodowy i ojczyste spory bez lekcji o polskich świętych). Wśród nich mamy patronów narodu polskiego: św. Wojciecha, św. Stanisława Biskupa i św. Andrzeja Bobolę, ale także kolejnych wielkich (i wielkie), których dokonania miały dać pokoleniom Polaków odpowiedź na pytanie: Jak żyć? Królowa Jadwiga, szczególnie czczona przez papieża Jana Pawła II, czy też brat Albert Chmielowski, powstaniec i malarz, dobroczyńca, wyniesiony przez Papieża Polaka na ołtarze – stanęli na drodze życia Karola Wojtyły i „pomogli” mu, mówiąc kolokwialnie, w osiągnięciu jego świętości.

Dzisiejsze pokolenie księży także ma swojego kapłana – patrona i przewodnika. W ostatnich tygodniach i dniach (do 3 listopada włącznie) przeżywaliśmy 30. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. W okresie komunizmu kapłan „Solidarności” był oskarżany o uprawianie polityki, o „organizowanie seansów nienawiści”. Mam wrażenie, że popłuczyny tej kłamliwej narracji byłego rzecznika rządu PRL Jerzego Urbana nadal kiełkują w sercach i umysłach niejednego Polaka. Dziś bowiem powszechnie lansowanym przez wiodące środki masowego przekazu modelem kapłaństwa jest duszpasterz nienauczający, duszpasterz bez swego duszpasterskiego oddziaływania, kapłan co najwyżej chwalący współczesność zgodnie z interesami potężnych grup nacisku: genderowych, gejowskich czy – jak ostatnio słyszymy bez końca – zwolenników eutanazji i zabijania nienarodzonych. Kapłan głośno sprzeciwiający się burzeniu naturalnego porządku, wprowadzonego przez Stworzyciela, stał się dziś ponownie „politykierem” wtrącającym się i pouczającym ex cathedra.

Kapłani, nie tylko polscy, od wielu pokoleń żyli i umierali z piętnem swej epoki; kapłani męczennicy starożytnego Rzymu – z piętnem burzycieli władzy cesarskiej, którzy nie chcieli oddawać czci bogom rzymskim; kapłani powstańcy styczniowi stawali się wrogami państwa cesarskiego jako buntownicy, za co groziła kasata i zabór własności; kapelani Armii Krajowej, harcerzy czy Żołnierzy Niezłomnych oraz moderatorzy stowarzyszeń katolickich, nawet prefekci, byli aresztowani i mieli gnić w więzieniach stalinowskich jako zdrajcy Polski Ludowej i nosiciele wstecznictwa. Ks. Jerzy Popiełuszko, którego pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 r. przy warszawskim kościele św. Stanisława, był męczennikiem za wiarę, która była, jest i będzie nosicielem odwagi w dawaniu przez kapłanów świadectwa; dawaniu go światu upodlonemu przez zło, w imię dobra zwyciężającego. Kapłaństwo ks. Jerzego staje się zatem drogowskazem i wyzwaniem dla współczesnych kleryków i duchownych, co najmniej od tej chwili, gdy dał znak św. Jan Paweł II. Tym znakiem była jego modlitwa w czerwcu 1987 r. przy grobie kapłana zamordowanego za wiarę i bezczeszczonego za życia i po śmierci przez propagandę komunistyczną.

* * *

Jan Żaryn
Redaktor naczelny „wSieci Historii”, historyk, wykładowca INH UKSW, publicysta i działacz społeczny, m.in. prezes SPJN, członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów

„Niedziela” 44/2014

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl