Krzyczy w obronie dzieci, bo one głosu nie mają

Artur Stelmasiak

38-letnia Kanadyjka została wtrącona do więzienia za to, że modliła się za nienarodzone dzieci przed kliniką aborcyjną. Teraz jest symbolem ruchu pro-life na całym świecie.

Skromność, spokój i uśmiech na twarzy – to cechy, które od razu rzuciły się w oczy na spotkaniu z Mary Wagner. – Jestem szczęśliwa, że mogę być w Polsce. Jestem pewna, że swój udział w tym przedsięwzięciu ma z nieba św. Jan Paweł II – powiedziała na konferencji prasowej.

Mary Wagner została skazana na 2 lata więzienia za zorganizowanie pikiety w obronie życia nienarodzonych przed kliniką aborcyjną i rozmowy z kobietami, które wchodziły tam, by dokonać aborcji. Jednej z nich Wagner podarowała białą różę i zaoferowała pomoc. Sędzia uznał jednak, że nie miała prawa tak postępować, gdyż narażała te kobiety na „dodatkowy stres”.

– Mary została skazana m.in. za to, że przeszkadzała w działalności gospodarczej. W Kanadzie kliniki aborcyjne traktowane są jak ważna gałąź przemysłu – mówi Grzegorz Braun, współautor filmu „Nie o Mary Wagner”.

Tuż po przyjeździe do Polski Wagner odczytała list swojej przyjaciółki Lindy Gibbons, która 11 lat spędziła w więzieniu za obronę dzieci poczętych. Obecnie też jest za kratami. Kanadyjka przyjechała na zaproszenie Jacka Kotuli, szefa rzeszowskiego oddziału Fundacji PRO – Prawo do Życia. Podczas swojej wizyty odwiedziła kilkanaście polskich miast i opowiadała o działaniach w obronie nienarodzonych dzieci.

– Ja po prostu staram się bronić dzieci. Ja krzyczę w ich obronie, bo one głosu nie mają. Taka jest moja odpowiedź na rzeź niewiniątek – podkreślała Mary Wagner.

Co chciałaby przekazać Polkom? – Zachęcałabym polskie kobiety do odkrycia na nowo własnej kobiecej godności, o której tak wiele pisał św. Jan Paweł II. Odwołujcie się do jego nauki – mówiła.

„Niedziela” 41/2014

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl