Edytorial

Gdy Czech jest Polakiem

Lidia Dudkiewicz, Redaktor Naczelna „Niedzieli”

Wielkie emocje przeżyliśmy w związku z niedawną debatą na temat Polski w Parlamencie Europejskim. Ostatecznie to nie Polska znalazła się na dywaniku w Strasburgu. Doszło tam bowiem do krytycznej oceny instytucji Unii Europejskiej – tych, które miały nasz rząd rozliczać w związku z sygnałami, że niby w Polsce demokracja jest zagrożona. W końcu byliśmy świadkami starcia dwóch wizji Europy: premier Polski Beata Szydło reprezentowała Europę suwerennych i solidarnych państw, a Komisja Europejska pokazała, że chce tę suwerenność uzależnić od swoich komisarzy.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik, zawsze trafnie tłumaczący podłoże różnych społeczno-politycznych zawirowań, na łamach „Naszego Dziennika” (nr 18/2016) zwraca uwagę, że ogromnym zagrożeniem dla nas jest zdrada Ojczyzny na rzecz anonimowego państwa Europy przez niektóre polskie ugrupowania polityczne czy pojedynczych wyrodnych polityków, którzy uczestniczą w ataku na Polskę, swoją matkę. Takie postępowanie, noszące znamiona zdrady, niestety, jest już znane w naszej historii. Piszący na łamach „Niedzieli” europejski deputowany wyraża opinię, że polscy politycy, którzy ponieśli partyjną klęskę w ostatnich wyborach, po przeprowadzce do Brukseli chcą stamtąd, przy pomocy unijnych instytucji, nadzorować i cenzurować nowe polskie władze. Zdaniem ks. prof. Bartnika, „ateizujących polityków, zachodnich i naszych, bardzo teraz irytuje publicznie okazywana religijność naszego prezydenta, rządu i większości parlamentarzystów”. Nie chcą się pogodzić z faktem, że katolicy w Polsce mogą rządzić samodzielnie.

Nie ma wątpliwości, że premier Beata Szydło 19 stycznia 2016 r. odniosła zwycięstwo w Parlamencie Europejskim. A przecież pojechała tam po to, by się tłumaczyć z zarzutów stawianych jej rządowi. Tymczasem uruchomiła lawinę krytyki skierowaną nie na Polskę, ale na instytucje Unii Europejskiej. Pani Premier przede wszystkim otwarła oczy europolitykom na prawdziwe problemy, z którymi Europa musi się zmierzyć. Najpoważniejszy problem to skutki popierania migracji muzułmańskiej. Doszło już do zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców Europy, co wyraziście ujawniło się w noc sylwestrową w czasie napaści obcych przybyszów na kobiety w Niemczech, ale nie tylko tam. Szwedzka policja np. – zdaniem tamtejszej gazety – utrzymuje w tajemnicy informacje na temat przestępczości mającej związek z uchodźcami w ich kraju. Te fakty już biją na alarm.

Z nieoficjalnych informacji zebranych w Brukseli przez Polskie Radio wynika, że główne grupy polityczne w Parlamencie Europejskim mają poczucie przegranej po debacie o Polsce. W przyszłości nie chcą takich debat, bo to amunicja dla eurosceptyków. W dodatku debata wzmocniła polski rząd. Doszło przecież do tego, że czeski europoseł Petr Mach na znak poparcia dla Polski w sali plenarnej Parlamentu Europejskiego przemawiał z plakietką: „Jestem Polakiem”. To wymowna forma sprzeciwu w związku ze skandaliczną próbą ingerencji urzędników europejskich w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa polskiego. Premier polskiego rządu Beata Szydło zaimponowała eurodeputowanym. Mamy więc polityka klasy światowej. Dzisiaj polityczny lider Europy mieszka w Polsce.

„Niedziela” 5/2016

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl