Od szkolnej katechezy do kultury Europy

Ks. Ireneusz Skubiś

Pragnę dzisiaj podjąć temat ważny zwłaszcza dla uczniów szkół podstawowych i średnich oraz dla ich rodziców – problem religii w szkole. Przypomnę, że religia wróciła do polskiej szkoły razem z wolnością. Za czasów komunistycznych nie istniała jako przedmiot. Ostała się prowadzona przy parafii. Gdzie było to możliwe, odbywała się w salkach katechetycznych, a bardzo często po prostu w kościele, po zajęciach szkolnych. W PRL-u było to i tak wielkie osiągnięcie Kościoła. Parafie starały się wypracowywać pewne fundusze dla nielicznych katechetów świeckich, a ofiarni kapłani nie oczekiwali na zapłatę. Dziś religia w szkołach jest zapisana w planie jako lekcja, nie trzeba ponadplanowo wychodzić na nią z domu, wszyscy katechizujący otrzymują za swoją pracę wynagrodzenie i wydawałoby się, że nie powinno być już większych problemów. Niestety, one jednak są – m.in. ten, że katecheci spotykają się w pracy często z prawdziwym atakowaniem ich przez uczniów. Zdarzają się w klasach jednostki, które powodują bojkot w pracy katechety, zachowują się niegrzecznie, a nawet brutalnie, potrafią zburzyć cały porządek nauczania. Wydaje się, że jest to wynik niechęci wobec Kościoła, z jaką ci uczniowie spotykają się w domach rodzinnych, krytyki Kościoła w mass mediach itp. Wielkim problemem duszpasterskim jest też fakt, że młodzież uważa, iż chodząc na religię, nie musi już uczestniczyć we Mszy św. niedzielnej w swoim kościele parafialnym. Tymczasem religia nie może zastąpić Eucharystii, poza tym jest jasno określony sposób przeżywania niedzieli jako dnia świętego.
Nikt nie zdaje też sobie sprawy, że religia z racji tego, iż dotyczy moralności, jest przedmiotem merytorycznie najważniejszym w wychowaniu człowieka. Nie mówiąc już o tym, że odnosi się do spraw naszej wiary, jako uporządkowanego naukowo systemu filozoficznego. Żaden katecheta nie prowadzi katechezy według własnego widzimisię – jest program katechetyczny, dostosowany do wieku uczniów, przyjęty przez Ministerstwo Edukacji i zaakceptowany przez władze kościelne. Materiał katechezy szkolnej jest także ważny od strony historycznej i kulturowej, to sprawa naszej tożsamości jako narodu. Nie można więc w żaden sposób bagatelizować tego przedmiotu, przeciwnie – należy uczynić wszystko, by go należycie wykorzystać do wychowania dobrego człowieka i mądrego obywatela. Katecheta może bowiem zaszczepić w uczniach nie tylko wiarę, ale i pogłębiony stosunek do życia, dzięki czemu państwo, mając obywateli prawych i świadomie realizujących swój system wartości, może lepiej funkcjonować. Można więc tylko być wdzięcznym Kościołowi, że daje taki system wychowania obywatelskiego, by człowiek był dobry i uczciwy, i by był świadomym swej wartości obywatelem świata.
Mamy jeszcze świeżo w pamięci beatyfikację ks. Jerzego Popiełuszki – wielkiego naszego bohatera, który dał świadectwo umiłowania prawdy i wolności. To wzór dla wszystkich – nie tylko dla kapłanów – jak trzeba żyć, jak być niezłomnym w principiach. Historia naszego narodu jest silnie związana z wiarą, która towarzyszyła nam właściwie we wszystkich ważnych dla nas sytuacjach. Trzeba to wiedzieć, gdy wypowiadamy słowo: „religia”. Kiedy zastanowimy się, co tak naprawdę jest ważne dla człowieka, który odchodzi z tego świata – także dla tych, których pozostawia – zobaczymy, że jest to życie wieczne, które albo będzie szczęśliwe z Bogiem, albo pozostanie w wiecznym potępieniu. Możemy zapomnieć pewnych formułek, dat, wzorów, ale w ostatniej chwili życia z człowiekiem pozostają właśnie sprawy wiary. Zauważmy także, że gdy toczą się różne spory i dyskusje na tematy dotyczące dalszych losów ludzkości, religia jest czymś niezwykle ważnym i obiektywnym, bo opartym na naturze.
Niestety, Unia Europejska – niektórzy jej liderzy są przeciwnikami chrześcijaństwa i nie dopuszczają do tego, żeby w konstytucji europejskiej znalazł się zapis o wartościach chrześcijańskich jako najwyższym odniesieniu dla chrześcijańskich narodów. To wielkie zakłamanie, bo przecież Europa żyje chrześcijaństwem i nim oddycha. Ale ateiści narzucają Europie swój sposób patrzenia i swoje prawa, a my, chrześcijanie, czujemy się często swoich praw pozbawiani. Tak dzieje się m.in. poprzez niektóre wyroki ferowane przez Trybunał w Strasburgu.
Wiedzmy wszyscy, że dopóki oddech Europy będzie chrześcijański, dopóty Europa będzie Europą. Gdy zabraknie chrześcijaństwa, zabraknie nam siły ducha, tego, co dawało napęd naszej cywilizacji, i możemy stać się kontynentem innej, zupełnie obcej nam kultury – przy całym dla niej szacunku. Brońmy Europy chrześcijańskiej, Europy Jezusa Chrystusa! Tylko głupi i słabi pozbywają się lub pozwalają sobie wyrwać to, co mają najlepszego.

"Niedziela" 27/2010

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl