U Polaków w Neapolu

Ks. Ireneusz Skubiś

Ks. Stanisław Iwańczak, kapłan Towarzystwa Chrystusowego pracujący w Neapolu, od dłuższego już czasu zapraszał redakcję "Niedzieli" na spotkanie z duszpasterstwem Polaków w tym włoskim mieście. W dniach 18-20 maja nasza wizyta doszła do skutku. Ksiądz Stanisław jest młodym i gorliwym kapłanem. Mieszka w domu Księży Misjonarzy Lazarystów, jest więc także związany ze wspólnotą tego domu. Jego zasadniczą misją jest jednak tutejsza Polonia, do niedawna wyjątkowo liczna - w ostatnich latach przebywało w okręgu Neapolu ok. 15 tys. Polaków. Rozmawialiśmy z kilkoma uczestnikami spotkań duszpasterskich. Wszyscy mówili, że nie wyobrażają sobie życia na obczyźnie bez polskiego duszpasterza. Istotnie, polski kapłan zawsze i wszędzie był dla osób wyjeżdżających z ojczyzny kimś bardzo ważnym i bliskim, a niekiedy jedynym przyjacielem i doradcą. Ksiądz Stanisław, zakorzeniony we wspólnocie zakonnej, jest człowiekiem wewnętrznie "uporządkowanym" i dlatego jest dla wiernych wyjątkowym wskaźnikiem, jak mają żyć i postępować. Jest dla Polonii przede wszystkim kapłanem, który autentycznie chce jej służyć. Zauważyliśmy jego ogromną pracę. Pokazywał nam m.in. księgi osób uczestniczących w życiu wspólnoty polskiej w Neapolu, sprawozdania z przebiegu poszczególnych działań duszpasterskich. Podziwiałem wielką precyzję w nakreślaniu i realizowaniu tak różnych programów. Podjął on systematyczną pracę duszpasterską, ale także pracę na rzecz ducha i kultury - oprócz katechezy dla dzieci i dorosłych, nauki języka, historii i geografii Polski w misji odbywa się również nauczanie języka włoskiego i angielskiego. To wszystko wymagało od niego szerokiego spojrzenia i solidnego przygotowania. Byliśmy również świadkami egzaminu z języka polskiego, który zdawały dzieci ze Szkoły Polskiej przy tej misji (szkoła nosi imię Jana Pawła II) przed komisją centrum duszpasterskiego z Rzymu. Wypadł on pomyślnie, a dla nas był okazją do zobaczenia trudu bardzo gorliwych młodych nauczycielek, które bezinteresownie pracują na rzecz polskich dzieci w Neapolu, poświęcając im swój czas wolny od pracy lub nauki, przede wszystkim soboty i niedziele. Są to panie: Danuta Koguciuk, Janina Durda, Joanna Tomasik, Joanna Pająk, Magdalena Roś, a także Elżbieta Pietrzak i Katarzyna Małek. Dają one wspaniały przykład wiary i patriotyzmu.
Jednak Polacy, którzy gromadzili się na naszych spotkaniach, przestrzegali, by rodacy raczej nie przyjeżdżali w te strony, nie ma tu bowiem dobrego klimatu dla emigrantów. Także wiele Polek, które wyszły za mąż za Włochów, nie jest zbyt szczęśliwych w tych związkach. Różnica kulturowa okazuje się często zbyt duża. Trzeba zatem zwracać uwagę młodym, zwłaszcza dziewczętom, które wchodzą w związki z Włochami czy mężczyznami innych narodowości, że mogą być narażone na niebezpieczeństwo. Polacy żyjący na emigracji powinni też szukać polskich ośrodków duszpasterskich, mieć kontakt z kapłanami, u nich zasięgać rady i powierzać im swoje troski i ciężary. Ksiądz pomoże uchronić wartości zaszczepione w rodzinie, przypomni Boże przykazania, a nade wszystko da moralne oparcie. Trzeba o tym pamiętać, póki nie jest za późno.
Nasza wizyta w Neapolu wskazuje na to, że w polskich ośrodkach potrzeba oddanych duszpasterzy, a polskim emigrantom potrzeba łączności z Kościołem. Ogromną pomocą w duszpasterstwie na emigracji może być także prasa katolicka. Duszpasterstwo polonijne będzie zapewne jeszcze długo potrzebne, bo jest nośnikiem polskiej myśli, kultury i tradycji.

"Niedziela" 27/2007

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl