Czekamy na nowego świętego Polaka - Jana Pawła II

Z ks. prof. Henrykiem Misztalem - kierownikiem Katedry Prawa Wyznaniowego oraz kuratorem Katedry Prawa Kanonizacyjnego KUL-u - rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - 13 maja br. Papież Benedykt XVI ogłosił, że można rozpoczynać proces beatyfikacyjny zmarłego zaledwie kilka tygodni temu Ojca Świętego Jana Pawła II. Jak szybko możemy się zatem spodziewać jego beatyfikacji?

Ks. prof. Henryk Misztal: - Decyzja Papieża Benedykta XVI, ogłoszona w znamiennym dniu 13 maja 2005 r. (rocznica objawień fatimskich i zamachu na Papieża), przyjęta z radością przez wiernych całego świata, oznacza dyspensę od wymogu prawa kanonizacyjnego, aby oczekiwać przynajmniej 5 lat od śmierci do rozpoczęcia procesu w celu ugruntowania się opinii świętości kandydata na ołtarze. Papież Benedykt XVI uznał, że opinia taka w przypadku Papieża Jana Pawła II jest wyjątkowo powszechna i oparta na autentycznej świętości jego życia, proces więc można rozpoczynać natychmiast. Według obowiązującej procedury prawnej, otworzyło to drogę kompetentnemu biskupowi, tj. biskupowi miejsca śmierci (wikariusz papieski miasta Rzymu), do podjęcia czynności wstępnych - powołania trybunału i rozpoczęcia procesu zebrania środków dowodowych dotyczących świętości Jana Pawła II. Szybkość przeprowadzenia takiego procesu, a co za tym idzie - także beatyfikacji, zależeć będzie od liczby osób zaangażowanych do współpracy z trybunałem lub od drogi, jaka zostanie obrana.
Beatyfikacja mogłaby iść drogą uznania męczeństwa, gdyby biegli lekarze orzekli, iż istnieje bezwzględny związek między zamachem na Papieża a jego chorobą, która doprowadziła do śmierci. Gdyby męczeństwo było ewidentnie udowodnione, wtedy czas procesu beatyfikacyjnego byłby skrócony z uwagi na możliwość dyspensy od aprobaty cudu. Natomiast w przypadku przyjęcia przez trybunał drogi wyznawców należy udowodnić praktykę cnót kandydata na ołtarze w stopniu heroicznym i zaaprobować przynajmniej jeden cud dokonany przez Boga za wstawiennictwem Jana Pawła II. Ta droga byłaby dłuższa z uwagi na konieczność przesłuchania świadków, zgromadzenia i zbadania całej dokumentacji dotyczącej sprawy.

- Kto mógłby być świadkiem i o jakie dokumenty mogłoby chodzić?

- Świadkiem w procesie stwierdzenia heroiczności cnót sługi Bożego Jana Pawła II może być każdy, kto go bliżej znał, dłużej z nim przebywał i osobiście się z nim stykał. Zatem liczba świadków może być duża, świadkiem może być także Papież Benedykt XVI. Należałoby też powołać świadków przeciwnych świętości Jana Pawła II. Zakłada się, iż chodzi o świadków uczciwych, naocznych i niepozbawionych używania rozumu. Natomiast jeśli chodzi o dokumentację, to należy zebrać i zbadać wszystkie dokumenty w jakikolwiek sposób odnoszące się do sprawy: dokumenty dotyczące samej osoby (publiczne, jak metryki, świadectwa i wszystkie urzędowe pisma), dokumenty pochodzące od danej osoby (pisma drukowane i niedrukowane) oraz dokumenty dotyczące danej osoby (pisma narracyjne - wszystko, co o nim napisano). Nie oznacza to, że wszystkie dokumenty podlegają cenzurze z punktu widzenia poprawności wiary i obyczajów (przecież wiele z nich wyraża oficjalną naukę Kościoła), ale chodzi też o ukazanie osobowości Jana Pawła II wynikającej z całej tej dokumentacji.

- Po ewentualnym zakończeniu takiego procesu i orzeczeniu heroiczności cnót potrzebna jest jeszcze aprobata cudu...

- Wprawdzie obowiązujące prawo kanonizacyjne nie mówi wprost o wymogu aprobaty cudu do beatyfikacji czy kanonizacji, jednak przewiduje i bliżej określa procedurę takiego postępowania. Od niepamiętnych czasów cuda były aprobowane przed beatyfikacją sług Bożych i kanonizacją błogosławionych. Mimo głosów niektórych kanonistów i teologów, że Kościół może, a nawet powinien zrezygnować z aprobaty cudu, jurysprudencja Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nigdy nie udziela dyspensy od aprobaty przynajmniej jednego cudu zdziałanego przez Boga za wstawiennictwem kandydata do beatyfikacji i drugiego cudu do kanonizacji zdziałanego przez wstawiennictwo błogosławionego. Cud należy bowiem do istoty religii, potwierdzał autentyczność nauczania świętych Starego Testamentu - sam Chrystus czynił cuda - był wymagany od początków Kościoła w sprawach kanonizacyjnych wyznawców. Cud, mówiąc kolokwialnie, odróżnia religię od gnozy. Dlatego wobec tak powszechnej opinii świętości nie należy się obawiać braku cudu w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Cud jest w jakiś sposób nadprzyrodzonym potwierdzeniem świętości kandydata na ołtarze ze strony Boga, świętości, która wynika już z powszechnej opinii o jego świętości i kanonicznego dochodzenia procesowego tu, na ziemi.

- Czy kanonizację dzisiaj winna poprzedzać beatyfikacja i jaka jest między tymi orzeczeniami różnica?

- W dawnej praktyce Kościoła funkcjonowała tylko instytucja kanonizacji. Beatyfikacja zrodziła się ponad pięć wieków temu w wyniku praktyki aprobaty kultu publicznego kościelnego o ograniczonym zasięgu i w ograniczonych formach. W dzisiejszej procedurze beatyfikacja zawsze jest pierwszym aktem, a kanonizacja następuje dopiero po niej. Istnieje wiele różnic między tymi orzeczeniami papieskimi. Przy beatyfikacji papież orzeka, że sługa Boży jest zbawiony, pozwala na ograniczony publiczny kult kościelny i przedstawia wiernym jego osobę do naśladowania oraz zezwala na modlitwy o jego wstawiennictwo przed Bogiem. Natomiast przy kanonizacji Papież poleca czcić osobę, uprzednio beatyfikowaną, w całym Kościele powszechnym poprzez wszystkie przewidziane prawem liturgicznym formy tegoż kultu i przedstawia ją wiernym nie tylko jako wzór do naśladowania, ale także jako osobę, którą możemy prosić o wstawiennictwo przed Bogiem, albowiem Bóg sam jest jedynie Święty. Przy wyliczaniu tych różnic pomiędzy beatyfikacją i kanonizacją należy położyć akcent na słowa "zezwala" przy beatyfikacji i "poleca" przy kanonizacji. To jest istotne, gdyż mogą być osoby, które zaraz po beatyfikacji są czczone w całym Kościele. Najnowszym przykładem jest bł. Matka Teresa z Kalkuty.
Istotną sprawą jest też wiązanie przez teologów kanonizacji z nieomylnością papieską. Kanonizacja, będąc aktem natury nie tylko prawnej, ale i dogmatycznej (orzekanie mające charakter ostateczny), przez zastępcę Chrystusa dokonywana na ziemi dotyczy przecież rzeczywistości pozaziemskiej. Dyskutowaną wśród kanonistów i teologów kwestię nieomylności papieskiej w akcie kanonizacji w pewien sposób rozstrzygnęło wyjaśnienie Kongregacji Nauki Wiary, podpisane jeszcze przez kard. Josepha Ratzingera 29 czerwca 1998 r., w którym czytamy, że kanonizacja należy do prawd związanych z objawieniem na mocy konieczności historycznej.

- Czy byli święci beatyfikowani jako męczennicy, a kanonizowani jako wyznawcy?

- Księdzu Redaktorowi chodzi zapewne o to, czy można beatyfikować Jana Pawła II najpierw jako męczennika, co przyśpieszyłoby procedury, a potem dopiero spokojnie przeprowadzać proces kanonizacyjny drogą wyznawców. Były precedensy odwrotne, np. jako wyznawca beatyfikowany był przez Papieża Pawła VI o. Maksymilian Kolbe i nazwany "męczennikiem miłości", a następnie kanonizowany jako męczennik przez Papieża Jana Pawła II w 1982 r. Osobiście jestem za jak najszerszym ukazaniem piękna duchowego, wielowymiarowości nauki i pełnego oblicza świętości niezwykłej osobowości Kościoła powszechnego, jaką jest Jan Paweł II, nie zważając na przedłużenie się procedury. Poszukiwania skrócenia procesu winny iść raczej drogą zaangażowania większej liczby specjalistów w teologii i prawie kanonizacyjnym.

- Gdzie i kiedy zatem może się odbyć beatyfikacja Jana Pawła II?

- Z pewnością ani Papieżowi Benedyktowi XVI, ani nam, wierzącym w świętość Jana Pawła II, nie zależy na zwykłej tylko odpowiedzi na "zapotrzebowanie społeczne", na głos ludu, ale na wcieleniu w życie tego wszystkiego, co głosił i czym żył ten Wielki Papież. Beatyfikacja może się więc odbyć szybko, ale dochodzić do niej powinniśmy drogą solidności badań, wytężonej pracy, ogromnej modlitwy i próby przemiany siebie na wzór Chrystusa, jak to czynił Jan Paweł II. Jeśli chodzi o miejsce beatyfikacji, to choć serce podpowiada Polskę, poczucie wspólnoty Kościoła powszechnego wskazuje na Rzym.
Prywatnie modlę się do Jana Pawła II od momentu jego błogosławionej śmierci, jaką dane mi było przeżyć na Placu św. Piotra w Rzymie w godzinach wieczornych 2 kwietnia 2005 r. pod oknami Papieża wracającego do Domu Ojca.

- Dziękuję za rozmowę.

"Niedziela" 22/2005

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl